Satellity wykrywają wycieki metanu, ale "super-emitorzy" ich nie naprawiają
Świat ma teraz więcej sposobów niż kiedykolwiek na wykrywanie niewidocznych emisji metanu, które odpowiadają za jedną trzecią globalnego ocieplenia. Jednak według raportu opublikowanego na szczycie klimatycznym COP29, tzw. „super-emiterzy” metanu rzadko podejmują działania, gdy zostają poinformowani o wyciekach dużych ilości tego potężnego gazu cieplarnianego.
Brak odpowiedzialności emitentów
Manfredi Caltagirone, dyrektor Międzynarodowego Obserwatorium Emisji Metanu przy Programie Ochrony Środowiska Organizacji Narodów Zjednoczonych, podkreśla, że brak przejrzystości oraz niewystarczająca reakcja firm i rządów są poważnym problemem. Obserwatorium uruchomiło niedawno system wykorzystujący dane satelitarne do informowania emitentów metanu o wyciekach, jednak reakcje na te alerty są niezwykle ograniczone.
Metan jako kluczowy problem
Metan jest drugim najważniejszym gazem cieplarnianym po dwutlenku węgla, którego emisje muszą zostać ograniczone, jeśli chcemy spowolnić ocieplenie klimatu w krótkim okresie. Coraz więcej krajów obiecuje redukcję emisji metanu, co ma pomóc w uniknięciu dalszych drastycznych zmian klimatycznych. W zeszłym roku, podczas szczytu klimatycznego COP28, niektóre z największych światowych firm naftowych i gazowych zobowiązały się do wyeliminowania emisji metanu z ich działalności.
Nowoczesne technologie monitorowania
Obecnie coraz więcej satelitów jest w stanie wykrywać wycieki metanu z największych źródeł emisji, takich jak infrastruktura naftowa i gazowa, kopalnie węgla, składowiska odpadów oraz rolnictwo. Dane te są kluczowe, aby pociągnąć emitentów do odpowiedzialności. Mark Brownstein z Funduszu Ochrony Środowiska wskazuje, że same dane nie są jednak wystarczające do rozwiązania problemu. Przykładem jest pierwszy rok funkcjonowania systemu alertów ONZ: na 1225 alertów wysłanych do rządów i firm, tylko 15 razy podjęto faktyczne działania naprawcze.
Powody braku reakcji
Według Caltagirone, brak reakcji może wynikać z różnych powodów, w tym z braku zasobów technicznych lub finansowych. W niektórych przypadkach trudno jest również natychmiastowo zidentyfikować i zneutralizować źródło emisji. Warto jednak zauważyć, że emisje z infrastruktury naftowej i gazowej są zazwyczaj najłatwiejsze do powstrzymania, co Caltagirone porównuje do „instalacji hydraulicznych, a nie technologii kosmicznej”.
Innym możliwym wyjaśnieniem jest to, że emitenci dopiero zaczynają się oswajać z nowym systemem alertów. Jednak inne programy monitorujące donoszą o podobnych problemach – Jean-Francois Gauthier z GHGSat, kanadyjskiej firmy monitorującej emisje metanu z satelitów, przyznaje, że wskaźnik sukcesu w odpowiedzi na alerty wynosi zaledwie 2-3%.
Przykłady sukcesów, ale problem pozostaje
Mimo niskiego wskaźnika odpowiedzi, system monitorowania przyniósł kilka sukcesów. Przykładem może być przypadek w Algierii, gdzie od 1999 roku trwał wyciek metanu z rurociągu, który miał równoważny wpływ na globalne ocieplenie, jak jazda pół miliona samochodów przez cały rok. Po interwencji ONZ i wysłaniu alertów do rządu algierskiego, emisja została zatrzymana, co potwierdzają dane satelitarne z października tego roku.
Niemniej jednak, ogólny obraz nie jest optymistyczny – monitorowanie nie przekłada się jeszcze na rzeczywiste ograniczenie emisji. Rob Jackson ze Stanford University zwraca uwagę, że jedną z kluczowych przeszkód jest brak możliwości zidentyfikowania właściciela infrastruktury odpowiedzialnej za wycieki metanu, co utrudnia pociągnięcie do odpowiedzialności osób odpowiedzialnych za nieskuteczność działań naprawczych.
Kwestia metanu na COP29
Metan jest jednym z głównych tematów dyskusji na trwającym obecnie szczycie COP29 w Baku, Azerbejdżan. W trakcie trwania szczytu, kraje ogłosiły szereg działań mających na celu ograniczenie emisji tego gazu. Na przykład w Stanach Zjednoczonych wprowadzono opłatę od emisji metanu, skierowaną głównie do firm naftowych i gazowych.
Niemniej jednak, wielu obserwatorów spodziewa się, że nadchodzące zmiany polityczne, jak powrót administracji Trumpa, mogą cofnąć postępy poczynione w ograniczaniu emisji metanu.