Przeciwciała ptasiej grypy wykryte u pracowników mleczarni w Michigan i Kolorado
Coraz więcej przypadków ptasiej grypy u ludzi w USA, niż wcześniej sądzono
Ostatnie badania z USA sugerują, że przypadków ptasiej grypy u ludzi może być więcej, niż dotychczas przypuszczano. Departamenty zdrowia w dwóch stanach przeprowadziły testy krwi u pracowników farm mlecznych, na których wcześniej wykryto zakażone zwierzęta. Wyniki pokazały, że około 7% z tych pracowników miało przeciwciała przeciwko wirusowi ptasiej grypy, mimo że wielu z nich nigdy nie miało objawów grypy.
Od marca bieżącego roku wirus ptasiej grypy H5N1 krąży wśród krów mlecznych w różnych rejonach Stanów Zjednoczonych. Do tej pory, wirus został potwierdzony u 446 krów w 15 stanach. Jednocześnie, od kwietnia tego roku 44 osoby w USA zostały zakażone wirusem H5, odmianą grypy obejmującą H5N1. Większość z tych przypadków dotyczyła pracowników farm zajmujących się drobiem lub bydłem zakażonym H5N1.
Badania nad skalą zakażeń
Aby lepiej zrozumieć, ilu pracowników farm mogło zostać zakażonych wirusem, amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) we współpracy z departamentami zdrowia w Kolorado i Michigan przeprowadziło badania krwi u 115 pracowników farm mlecznych z zakażonymi krowami. Próbki krwi zostały pobrane od 15 do 19 dni po tym, jak na farmach potwierdzono obecność wirusa H5N1.
Naukowcy z CDC, na czele z Niravem Shahem, usunęli przeciwciała grypy sezonowej z próbek, a następnie przetestowali je pod kątem obecności przeciwciał H5N1. W rezultacie, w ośmiu próbkach (około 7%) wykryto przeciwciała przeciwko H5N1, co sugeruje, że ośmiu pracowników zostało zakażonych wirusem, mimo że czterech z nich nigdy nie miało objawów grypy.
Ciche przypadki – zagrożenie dla społeczności
Zdaniem ekspertów, takich jak Meghan Davis z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Maryland, wyniki badania są kluczowe, ponieważ dotychczasowe zalecenia dotyczące testowania na H5N1 koncentrowały się głównie na pracownikach o wyraźnych objawach chorobowych. Brak wiedzy o zakażeniu wśród bezobjawowych pracowników może prowadzić do przypadkowego przenoszenia wirusa na inne osoby w ich społecznościach, co stanowi duże zagrożenie.
Chociaż wirus H5N1 jest słabo przystosowany do zarażania ludzi i nie jest znany z przenoszenia się między ludźmi, to od 2003 roku odnotowano na świecie ponad 900 przypadków zakażeń, z których około połowa zakończyła się śmiercią. Każde takie zakażenie to potencjalna okazja dla wirusa do wykształcenia mutacji, które mogą zwiększyć ryzyko dla ludzi.
Zmiany w rekomendacjach dotyczących testowania
W odpowiedzi na te odkrycia CDC rozszerza swoje zalecenia dotyczące testów na H5N1. Teraz będą one obejmować także pracowników narażonych na kontakt z wirusem, nawet jeśli nie wykazują oni żadnych objawów. Dodatkowo, agencja zaleca, aby osobom pracującym w ryzykownych warunkach, np. na farmach mlecznych, gdzie mogą mieć kontakt z niepasteryzowanym mlekiem, oferować leki przeciwwirusowe. To działanie ma na celu zmniejszenie ilości wirusa w organizmie, co z kolei ogranicza ryzyko przeniesienia wirusa na inne osoby. Jak podkreślił Shah: „Im mniej miejsca damy temu wirusowi na rozprzestrzenianie się, tym mniej szans ma on na mutację”.
Niedoszacowane przypadki zakażeń
Badania te potwierdzają także długotrwałe obawy, że wiele przypadków zakażeń wirusem H5N1 może pozostawać niewykrytych. Niemniej jednak, jak zaznacza Shah, „nie możemy spekulować na temat liczby niezidentyfikowanych przypadków, dopóki nie zgromadzimy więcej danych”.
Obecnie CDC analizuje kolejne 150 próbek krwi pobranych od weterynarzy pracujących z bydłem. Wyniki tych badań powinny dostarczyć bardziej szczegółowego obrazu skali problemu.
Wnioski z tych badań pokazują, że pomimo stosunkowo niskiego ryzyka dla ludzi, wirus H5N1 wciąż stanowi zagrożenie, które wymaga dalszych badań oraz wdrożenia większej liczby środków prewencyjnych, aby ograniczyć możliwość jego rozprzestrzeniania się zarówno wśród zwierząt, jak i ludzi.