Nowa, Nieznana Wersja „The Blair Witch Project” Trafi Do Widowni
Film „The Blair Witch Project” z 1999 roku stał się klasykiem horroru nie tylko z powodu swojego klimatu, ale także dzięki specyficznej, surowej estetyce, która miała nawiązywać do dokumentalnego stylu. Produkcja ta, przedstawiająca losy trójki młodych filmowców zaginionych w nawiedzonym lesie, zyskała ogromną popularność dzięki swojej autentyczności – obraz był rozmazany, drżący, niedoświetlony, a momentami nawet trudno było dostrzec, co się dzieje na ekranie. To wszystko dodawało filmowi niepowtarzalnego realizmu, który stał się jego znakiem rozpoznawczym.
Nowa wersja – prawdziwa wizja twórców
Choć dziś wiemy, że historia „Blair Witch” nie była prawdziwym dokumentem, film wciąż potrafi zaskakiwać nowymi szczegółami. Jeden z producentów filmu, Michael Monello, ogłosił, że po 25 latach od premiery, obraz doczeka się wydania na nośnikach w wersji, którą twórcy – Eduardo Sánchez i Daniel Myrick – zawsze mieli na myśli. Okazuje się, że w czasach premiery nastąpił techniczny błąd, który wpłynął na to, jak film był później odbierany. Wersja ta będzie dostępna już wkrótce, a Monello w swoich mediach społecznościowych wyjaśnił szczegóły tej długiej drogi do odtworzenia pełnej wizji twórców.
Problemy techniczne przy oryginalnym transferze
„Blair Witch Project” został nakręcony na nośnikach Hi8 oraz 16mm czarno-białej taśmie filmowej, a następnie zmontowany przy użyciu systemu Media 100XR – popularnego w tamtych czasach nieliniowego systemu montażowego. Ponieważ ówczesne kina nie były wyposażone w projektory wideo, konieczne było dokonanie transferu z cyfrowego mastera DigiBeta na 35mm taśmę filmową za pomocą procesu zwanego „telecine”. Problem pojawił się, gdy film przenoszono z kin na nośniki domowe. Dystrybutorzy popełnili błąd, pracując nie na oryginalnym DigiBeta, a na kopii 35mm, co wprowadziło poważne błędy w ruchu obrazu i zmieniło estetykę filmu.
Monello wyjaśnia, że ta pomyłka dodała filmowi niechcianych ziarna filmowego, zniekształciła kolory przez brązowy filtr i zniszczyła szczegóły obrazu. Co więcej, oryginalne ostre cięcia montażowe zostały zamienione na 3-klatkowe przejścia, co znacząco zmieniło dynamikę filmu.
Nowa wersja – jeszcze straszniejsza
Nowe wydanie filmu, jak mówi Monello, to produkcja taka, jaką twórcy zawsze chcieli pokazać. Oryginalne tempo, ruch i ostre cięcia montażowe w nowym transferze mają wywoływać o wiele silniejsze efekty psychologiczne na widzach, niż wszystkie dotychczasowe wersje. Co więcej, nowa edycja zawiera także 90 minut usuniętych scen oraz nowy dokument, który zdradzi kulisy powstawania tego kultowego filmu.
Wydanie tylko na Europę
Istnieje jednak pewien haczyk – nowa wersja zostanie wydana wyłącznie w Regionie B, co oznacza, że dostępna będzie tylko w Europie. Fani z USA muszą uzyskać specjalne odtwarzacze obsługujące dyski Region B lub próbować sprowadzić film za pośrednictwem europejskich sklepów internetowych. Michael Monello zachęca fanów z USA, aby kontaktowali się z Lionsgate, wyrażając swoje zainteresowanie wydaniem na ich rynku.
Czy obsada była zaangażowana?
W związku z nowym wydaniem, pojawiły się pytania o udział oryginalnej obsady – Heather Donohue, Joshua Leonarda i Michaela Williamsa. Aktorzy wcześniej wypowiadali się, że nie zarobili zbyt wiele na tym projekcie pomimo jego ogromnego sukcesu, co wzbudziło pewne kontrowersje. Monello potwierdził, że aktorom zaproponowano udział w nowym wydaniu, jednak z powodu trwających sporów z Lionsgate, obsada zdecydowała się nie brać w nim udziału. Dodał również, że ani on, ani inni twórcy nie otrzymują wynagrodzenia za prace nad tym nowym wydaniem – zrobili to jedynie po to, by film mógł ujrzeć światło dzienne taki, jakim miał być od początku.
Czy warto sięgnąć po nową wersję?
„The Blair Witch Project” w swojej pierwotnej wersji straszył widzów na całym świecie, a nowa edycja obiecuje jeszcze głębsze emocje i bardziej przerażające wrażenia. Czy rzeczywiście nowa wersja okaże się jeszcze straszniejsza od oryginału? To pytanie pozostaje otwarte, ale wielu fanów horroru z pewnością nie przepuści okazji, by na własne oczy przekonać się, jak pierwotnie miał wyglądać ten kultowy film.