Miliarder Marc Benioff wykorzystuje magazyn Time do promowania swojego oprogramowania AI

Miliarder Marc Benioff wykorzystuje magazyn Time do promowania swojego oprogramowania AI

Marc Benioff i sztuczna inteligencja: rewolucja technologiczna czy zagrożenie dla pracowników?

Wizja przyszłości według lidera Salesforce
Marc Benioff, miliarder i CEO Salesforce, to postać, która regularnie przyciąga uwagę mediów – nie tylko ze względu na swoją działalność korporacyjną, ale również przez kontrowersyjne decyzje, takie jak masowe zakupy ziemi na Hawajach czy wprowadzanie rygorystycznych zasad powrotu pracowników do biur. Tym razem Benioff postanowił podzielić się swoimi przemyśleniami na temat przyszłości sztucznej inteligencji (AI) w artykule opublikowanym w magazynie TIME, który sam nabył w 2018 roku. W swoim eseju CEO Salesforce zapowiada, że AI nie tylko zmieni sposób, w jaki żyjemy i pracujemy, ale wręcz zastąpi ludzi w wykonywaniu wielu zadań zawodowych.

Benioff pisze o nowej erze autonomicznych agentów AI, które, jak twierdzi, przejmą funkcje tradycyjnie zarezerwowane dla ludzi, oferując „inteligentną, skalowalną siłę roboczą”. Choć brzmi to jak obietnica technologicznej utopii, rzeczywistość, którą kreśli, wydaje się bardziej skomplikowana. Czy ta wizja oznacza postęp, czy raczej ryzyko dalszej marginalizacji pracowników w imię korporacyjnych oszczędności?

AI jako narzędzie zastępujące ludzi
Benioff podkreśla, że sztuczna inteligencja przekształca się z narzędzia wspierającego pracę człowieka w autonomicznego wykonawcę zadań. Jako przykład podaje duże sieci handlowe, które w okresie świątecznym mogłyby zautomatyzować obsługę klienta, monitorowanie stanów magazynowych, zamówienia dostaw czy nawet koordynację logistyki – wszystko to bez udziału człowieka. Według niego, AI nie czeka już na instrukcje od ludzi, lecz sama analizuje dane, podejmuje decyzje i uczy się w trakcie działania.

Chociaż takie rozwiązania mogą zwiększyć efektywność firm, ich konsekwencje dla rynku pracy są niepokojące. Benioff sam przyznaje, że wdrożenie „cyfrowej siły roboczej” pozwoli firmom na zwiększenie produktywności bez konieczności zatrudniania nowych pracowników. W praktyce oznacza to mniej miejsc pracy i mniejsze zapotrzebowanie na ludzki kapitał, co może znacznie pogorszyć sytuację wielu osób.

Czy świat jest gotowy na rewolucję AI?
Wielu entuzjastów technologii przedstawia AI jako kolejną wielką rewolucję, porównując ją do pojawienia się iPhone’a, Facebooka czy kryptowalut, które miały „zmienić świat”. Jednakże, jak zauważa wielu krytyków, owe zmiany często przynosiły korzyści przede wszystkim ich twórcom i inwestorom, pozostawiając resztę społeczeństwa zmagającą się z nowymi wyzwaniami. Wprowadzenie AI na masową skalę może napotkać podobne problemy.

Statystyki dotyczące rynku pracy w Stanach Zjednoczonych pokazują, że obecnie około 7 milionów osób jest bezrobotnych, a miliony innych pracują na stanowiskach niskopłatnych lub niestabilnych. Dodatkowo, liczba osób w wieku 65 lat i starszych, które wciąż pracują, wzrosła o 120% w ciągu ostatnich dwóch dekad, co sugeruje, że wielu ludzi nie ma wystarczających środków, aby przejść na emeryturę. Czy w takiej rzeczywistości wdrożenie technologii eliminujących miejsca pracy jest naprawdę odpowiedzialnym kierunkiem rozwoju?

Sztuczna inteligencja a ryzyko społecznych nierówności
Z perspektywy korporacyjnej, obniżanie kosztów pracy i zwiększanie wydajności za pomocą AI to kusząca wizja. Mniej pracowników oznacza niższe wydatki na wynagrodzenia, świadczenia czy premie, co z punktu widzenia kadr zarządzających jest ogromnym plusem. Jednak dla przeciętnego pracownika, który może zostać zastąpiony przez algorytm, jest to wizja znacznie mniej optymistyczna. Wprowadzenie AI w miejsce ludzi grozi zwiększeniem nierówności społecznych, dalszym wzrostem bezrobocia i pogłębianiem ubóstwa.

Warto podkreślić, że automatyzacja w przeszłości wielokrotnie prowadziła do podobnych obaw. W każdej rewolucji technologicznej pojawiały się pytania o rolę człowieka oraz o to, kto tak naprawdę odnosi korzyści z wprowadzanych zmian. Tym razem skala tych problemów może być jednak znacznie większa, biorąc pod uwagę zdolności AI do wykonywania coraz bardziej złożonych zadań.

Słowa pełne obietnic, ale co z rzeczywistością?
Benioff kończy swój artykuł enigmatycznym zdaniem: „Jeśli zaufanie będzie naszą gwiazdą polarną w nowym krajobrazie, agenci [AI] pozwolą nam mieć znaczący wpływ na niespotykaną dotąd skalę”. Tego rodzaju korporacyjna nowomowa, pełna obietnic i wielkich idei, pozostawia jednak więcej pytań niż odpowiedzi. Co dokładnie oznacza „znaczący wpływ”? Kto na niego skorzysta, a kto może zostać poszkodowany?

W praktyce przesłanie Benioffa wydaje się jasne: powinniśmy zaufać wizji technologicznej elity, takiej jak on, która obiecuje rewolucję. Jednak historia pokazuje, że podobne „rewolucje” często prowadziły do koncentracji bogactwa i władzy w rękach nielicznych, podczas gdy większość ludzi musiała zmagać się z następstwami tych zmian. Dlatego warto zadać sobie pytanie: czy świat kreowany przez twórców AI rzeczywiście będzie lepszy dla wszystkich, czy tylko dla wybranych?