Eric Kripke ma nadzieję, że „The Boys” rozwinie się w franczyzę z zachowaniem klasy
W dzisiejszych czasach niemal wszystko staje się częścią większej franczyzy lub chociaż aspiruje do tego, by nią być. Jeszcze nie tak dawno temu serial The Boys stał na własnych nogach jako brutalna, często krwawa satyra na standardowe produkcje o superbohaterach oraz na współczesną kulturę. Choć ten aspekt serialu nie uległ zmianie, to jednak stał się on teraz trzonem dla większego przedsięwzięcia, które obejmuje kilka spin-offów, rywalizujących o uwagę widzów. Twórca serialu, Eric Kripke, wyraził swoje obawy, że największym zagrożeniem dla tego uniwersum jest to, by nie stało się ono karykaturą samego siebie, co, jak podkreśla, byłoby najgorszym możliwym scenariuszem.
W jednym z ostatnich wywiadów dla Collider Kripke otwarcie przyznał, że zespół stojący za serialem analizuje wszystkie projekty, nad którymi pracują, z myślą o przyszłości uniwersum po zakończeniu piątego sezonu głównego serialu. Jak wyznał, żyje w „absolutnym strachu przed staniem się tym, co satyryzujemy od pięciu lat”. Pomimo pozorów, Kripke zapewnia, że zarówno on, jak i jego ekipa, autentycznie troszczą się o każdy projekt, który stworzyli lub planują stworzyć. „Staramy się naprawdę mocno, żeby się nie sprzedać”, mówi, dodając, że myśli o tym codziennie. W jego ocenie The Boys nadal jest „punk rockiem” w porównaniu z innymi mainstreamowymi produkcjami, a nic nie boli bardziej niż moment, w którym punk rockowcy wybierają drogę komercji i tracą swoją autentyczność.
Jak dotąd, powstały dwa spin-offy, a kolejne dwa są już w planach. Po zakończeniu głównej serii, uniwersum The Boys ma się dalej rozrastać poprzez nowe produkcje, takie jak Gen V czy Vought Rising. Kripke podkreśla, że utrzymanie godności głównej serii przy jednoczesnym rozbudowywaniu jej świata to „skomplikowana równowaga”. Zespół twórców czerpie inspirację z innych franczyz, choć jednocześnie stara się pozostać wiernym własnej wizji. Każdy nowy projekt w ramach uniwersum The Boys ma opowiadać historie, których nie da się przedstawić w głównym serialu. Przykładem tego są przygody osadzone w świecie akademickim w serialu Gen V lub retro przygody, które mogą pojawić się w Vought Rising. Kripke zwraca uwagę, że wszystkie decyzje o rozszerzeniach są podejmowane z wielką ostrożnością i świadomością. „Jesteśmy bardzo uważni i staranni w podejmowaniu decyzji, a także w tym, by móc je obronić”, dodaje. Jeśli ktoś nie polubi konkretnego spin-offu, twórca jest z tym pogodzony, ale ma nadzieję, że widzowie docenią ogólną jakość całej franczyzy.
Kripke, zapytany o to, jak twórcy zamierzają utrzymać równowagę między artystycznymi ambicjami a oczekiwaniami Prime Video i Amazonu, nie zdradził szczegółów. To, jak uda im się znaleźć ten balans, zobaczymy, kiedy The Boys powróci w 2025 roku, a Gen V wyląduje na ekranach w przyszłym roku.
Choć widzowie mogą być różnie nastawieni do spin-offów, jedno jest pewne – uniwersum The Boys ma przed sobą jeszcze wiele możliwości rozwoju, a jego twórcy starają się, by każdy nowy projekt miał sens i wartość.